Najnowsze wpisy


sty 03 2009 larekefte69
Komentarze: 0

Eidos Interactive Ltd, jeden z największych na świecie wydawców  i producentów oprogramowania rozrywkowego ogłosił, że nowagra z cyklu Tomb Raider będzie nosiła tytuł Lara Croft Tomb Raider: Anniversary i ma się ukazac na konsole PlayStation 2, Play Station Portable (PSP) oraz na komputery PC w 2007 roku.

 

Zainspirowany pierwszą częścią serii wydaną w 1996 roku, Lara Croft Tomb Raider: Anniversary jest całkiem nową przygodą Lary, która jak mam nadzieję zachowa wszystkie te elementy, które posiadał pierwowzór sprzedany w ponad 7 milionach egzemplarzy na całym świecie. Użycie ulepszonego silnika z gry Tomb Raider Legend, jego fizyki, grafiki oraz technologii, pozwoli na przeniesienie pościgu Lary za mitycznym artefaktem zwanym Scion do dzisiejszych standardów technologicznych, dostarczając tym nowe wrażenia z rozgrywki..

 

"Przez lata dostawaliśmy dosłownie tysiące listów z prośbami o przerobienie pierwszego, oryginalnego Tomb Raidera dla dzisiejszych graczy, ale my postanowiliśmy zrobić krok w przód. Wzięliśmy historię z pierwszego Tomb Raidera i zrobiliśmy jej kompletnie nową wersję specjalnie dla Tomb Raider Anniversary." Powiedziała w wywiadzie Kathryn Clements starsza menażer firmy Eidos. "Ponownie opowiadamy wspaniałą historię używając do tego dzisiejszej technologii, wyciągnęliśmy najbardziej kluczowe momenty pierwszej gry i osadziliśmy je w kontekście nowej odsłony Tomb Raidera, co "Złapaliśmy esencje tego, co sprawiało, że pierwszy TR był tak wyjątkowyi z dzisiajeszymi możliwościami stworzyliśmy grę, która sięga granic możliwości dzisiejszych konsol. TR: Anniversary to wyjątkowy sposób celebracji rządów Lary jako wiodącej damy gier wideo" powiedział Ian Livingstone z Eidos. sprawi, że miłośnicy serii będą usatysfakcjonowani, a jednocześnie przyciągnie nową widownię."

 

   

 

"Złapaliśmy esencje tego, co sprawiało, że pierwszy TR był tak wyjątkowyi z dzisiajeszymi możliwościami stworzyliśmy grę, która sięga granic możliwości dzisiejszych konsol. TR: Anniversary to wyjątkowy sposób celebracji rządów Lary jako wiodącej damy gier wideo" powiedział Ian Livingstone z Eidos.

 

Lara Croft Tomb Raider: Anniversary jest właśnie pisane przez Crystal Dynamics Dynamice będzie gotowe w 2007 roku i dostępne na PlayStation 2, PSP i PC.

 

Informacje o grze:

Gatunek: TPP/Action EidosEidos

Adventure Developer: Crystal Dynamics

Wydawca: Eidos Interactive

Platformy: PC, PS2, PSP

Data premiery (świat): 2007

Data premiery (Polska): 2007 Polska

wersja: ......

Wydawca w Polsce: Cenega Poland

 

"Wiadomość do społeczności":

Eidos jest zaszczycone możliwością ogłoszenia pewnych wyjątkowych informacji skierowanych do społeczności Tomb Raider’owej.

 

Tytuł najnowszej części Tomb Raidera brzmiał będzie Tomb Raider game is Lara Croft Tomb Raider: Anniversary. Pierwsze zdjęcia z gry podążą tam gdzie są najbardziej oczekiwane – prosto do ludzi, którzy od lat wspierają Larę.

 

Jak już prawdopodobnie większość z was wie Lara Croft Tomb Raider: Anniversary to usprawniona wersja przygody która zaczęła to wszystko. Ta gra to nie tylko przeróbka, to celebracja Lary Croft oraz historii marki Tomb Raider.

 

Jedynie niewidomy może nie zauważyć, jak Lara Croft oddziałuje nie tylko na świat gier wideo, ale również na pop-kulturę. Jest ona postacią, do której ludzie się odnoszą i z którą się utożsamiają. Lara wychodzi poza media, w których była po raz pierwszy zaprezentowana.

 

Sława lary nie pojawiła się tak z dnia na dzień. Istniał bardzo potężny związek fanów, którzy śledzili wszystko, co działo się z Larą przez ostatnie 10 lat, ale również pomogli jej stać się z bohaterki gry komputerowej znaną na całym świecie cyfrową osobistością.

 

Za każdym razem, gdy powstawał Nowy Tomb raider, fani prosili nas o przerobienie pierwszej części. Tomb Raider Anniversary jest nasza odpowiedzią. Ta gra nie powstaje tylko dla fanów, ale to im należą się pierwsze informacje i nie powinno dziwić, że tak się dzieje. Mamy nadzieję że podobają wam się zdjęcia z gry, wypatrujcie kolejnych informacji...


sriszka : :
gru 07 2008 diobl
Komentarze: 0

Historia zaczyna się w Tristram. Przybyliśmy do wioski w celach zarobkowych. Prawda jednak zmieniła przeznaczenie. Dowiadujemy się o sprofanowanej katedrze, w których czai się zło. Bez wahania wyruszamy do jej wnętrza. Myśląc o zyskaniu ogromnej sławy schodzimy coraz niżej i niżej, nie spodziewając się co będzie dalej. Cala katedra posiada 16 poziomów. Na każdym z nich spotykamy różnorodnych przeciwników : od szkieletów, ghuli, demony po największego naszego wroga : The Dark Lorda, czyli tytułowego Diabla. Jedynym sojusznikiem wewnątrz będzie doświadczenie, które nabywamy w trakcie gry, oraz magiczne przedmioty, wylatujące z potworów. Cala akcja nie toczy się wyłącznie wewnątrz katedry. Ważną częścią gry jest wioska. Można tam spotkać kilku przyjaciół. Są nimi : Cain the Elder (można go nazwać prezydentem Tristram), Pepin the Healer (lekarz), Griswold the Blacksmith (kowal), Ogden the Tavern Owner (właściciel karczmy), Gillian the Barmaid (pracownica w tawernie), Adria the Witch (czarownica), Wirt the Peg-legged Boy (chłopiec sprzedający magiczne przedmioty), oraz Farnham the Drunk (wiecznie nietrzeźwy). U każdej postaci można zasięgnąć rady, zapytać o wskazówki dotyczące aktualnego zadania oraz, u niektórych, coś kupić. W grze wcielamy się w jedna z 3 postaci : wojownika, łuczniczkę, bądź maga. Każda z nich posiada swoje zalety i wady. Najmocniejszym jest wojownik, jego atutem jest siła. Najzwinniejsza jest łuczniczka, jej zaleta jest szybkość. Najmądrzejszym z kolei jest mag, zgłębiający tajniki magii.

W grze dostępny jest tryb multiplayer, w którym można się zmierzyć z graczami z całego świata. Autorzy oddali do dyspozycji serwer Battle.net. Istnieje także możliwość połączenia się innymi za pomaca modemu, czy tez sieci lokalnej. Można skompletować czteroosobowa drużynę i razem polować. W tym trybie trzeba jednak uważać, gdyż zabicie naszej postaci wiąże się z całkowitym jej straceniem. Ale któż nie lubi ryzyka. Multiplayer jest bardzo szerokim pojęciem w grze. Daje zupełnie nowe możliwości.

Engine gry jest wyśmienity. W czasach powstania (marzec 1997) był to najlepszy silnik graficzny. Piękna muzyka wprowadza klimat: odgłosy bębnów, głośna melodia grana przez profesjonalny zespól muzyczny. Odgłosy wydawane przez potwory sa bardzo realistyczne. Stukot kości, okrzyki wojenne, czy odgłosy śmierci wprowadzają nieraz chwile grozy. Połączenie tych czynników spowodowało powstanie gry wręcz idealnej.

Diablo jest tytułem wyśmienitym. Każdy miłośnik cRPG powinien mieć ja w swojej kolekcji. Gra daje duże możliwości graczowi, gdyż wszystkie czynniki są generowane całkowicie losowo, nawet poziomy. Wyzwolimy Tristram! Bron do rak i do boju!

sriszka : :
lis 28 2008 fl
Komentarze: 0

W moje ręce trafiła wreszcie oczekiwana od dawna kolejna część sagi Fallout. Produkcję Bethesdy już na długo przed premierą okrzyknięto hitem sezonu, a i ja pochodziłem do niej z założeniem, że Fallout 3 będzie w 2008 roku tym, czym dla gatunku cRPG był Wiedźmin rok wcześniej. Tyle tylko, że potwierdzenie tej tezy nie przychodzi z taką łatwością, jak mogłaby oczekiwać liczna rzesza fanów cyklu. Fallout 3 wymyka się bowiem jednoznacznej ocenie.

Jak każdy, komu jest bliska nazwa "Fallout", liczyłem, że gra nie tylko zachowa, ale i rozwinie wszystkie najważniejsze aspekty, tak zachwycające w poprzednich częściach cyklu - przejmujący klimat postapokaliptycznego świata, doskonałą fabułę, dopracowane dialogi... Zdecydowałem zignorować niepokojące doniesienia prasowe o niefortunnych ingerencjach w oryginalny system walki czy zmianie widoku rozgrywki, dopóki sam nie zasiądę do rozgrywki. A kiedy już zasiadłem, musiałem z bólem przyznać, że krytycy, przynajmniej częściowo, mieli rację.

Miłe złego początki

Nie zawodzi intro do gry, w którym słowa starego przeboju, odgrywanego przez zdezelowany radioodbiornik: "I don't want to set the world on fire" kapitalnie kontrastują z wizją świata po zagładzie atomowej. Kiedy padają klasyczne już słowa: "War, war never changes...", już wiemy, że jesteśmy w domu. Potem bywa już różnie - ale zacznijmy od początku.

 

Tworzenie postaci to twórcze rozwinięcie idei zawartej już w Oblivionie (fot. IDG)

 

Ile Obliviona w Falloucie

Metoda przygotowywania postaci do życia poza kryptą "101" do żywego przypomina sposób wyboru wyglądu, klasy i współczynników postaci w innej produkcji Bethesdy - grze Oblivion. Tam cały proces przebiegał stopniowo - w lochach więziennych Imperialnego Miasta, a tuż przed ich opuszczeniem gracz mógł jeszcze wprowadzić korekty. W Falloucie idea jest ta sama, chociaż ją nieco rozwinięto (aczkolwiek trzeba przyznać - w ciekawy sposób). Tutaj gracz jest świadkiem swoich własnych narodzin (przy okazji może wybrać płeć, imię postaci oraz przyszły wygląd fizyczny), potem - jako "jednoroczny" maluch określa wartość współczynników systemu S.P.E.C.J.A.L., a jako nastolatek - wybiera trzy umiejętności główne. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż ostatni z etapów poprzedzony jest quasi-egzaminem, który ma określić przydatność postaci do określonych zadań w krypcie. Niestety, koncepcja ta, chociaż ciekawa, nie została wykorzystana praktycznie - udzielane w teście odpowiedzi nie mają wpływu na określenie wartości poszczególnych talentów. Można je bowiem zmienić bezpośrednio po "egzaminie" albo tuż przed opuszczeniem krypty. Maksymalna wartość umiejętności została ustalona na 100 punktów.

sriszka : :
paź 30 2008 red alert 3
Komentarze: 3

Wstęp

       Sukces! Udało Ci się uruchomić grę, zalogować do online i znaleźć przeciwnika. Mecz się zaczyna a Ty masz już od dawna opracowany genialny plan zniszczenia rywala. Ale co jest!? Jednostki wroga pojawiają się w Twojej bazie po kilkudziesięciu sekundach i bardzo skutecznie utrudniają rozbudowę, zbieranie gotówki i produkcję jednostek. Gdy jakimś cudem udaje Ci się zbudować kilka działek i przepędzić je z Twojej bazy chwilę później pojawia się ich 5 razy więcej i dosłownie dewastują wszystko co stanie im na drodze. Pierwsza porażka. Próbujesz innych gier, jednak wcale nie idzie Ci lepiej; przeciwnik jest lepszy, szybszy, ma zawsze więcej pieniędzy, nawet budowanie 20-stu działek nie pozwala obronić się przed jego atakiem... "Jak to możliwe!?" - myślisz - "przecież z komputerem wygrywałem bez większych problemów nawet na wysokim poziomie trudności".

Trudne początki

       Opisanego we wstępie problemu doświadcza praktycznie każda osoba rozpoczynająca swoją przygodę z graniem online. Nie oznacza to jednak, że taki stan będzie trwał wiecznie; prędzej czy później zdasz sobie sprawę ze swoich błędów, poznasz odpowiednie taktyki i w końcu zaczniesz "spuszczać lanie" przeciwnikom. Do tego jednak długa droga i jak to mówią, trzeba wiele razy przegrać, żeby w końcu zacząć wygrywać. Poniższy poradnik ma za zadanie skrócić tą drogę - zamiast uczyć się na własnych błędach (co jednak i tak jest nieuniknione. Nie ważne ile poradników przeczytasz, bez sprawdzenia ich w praktyce nie zaczniesz wygrywać), skorzystasz z doświadczeń tych, którzy już przeszli przez "etap początkującego". Ale dobra, tyle pustego gadania, przejdźmy do konkretów, czyli RA3. Znajdujesz rywala, gra się ładuje i już na samym początku stajesz przed dużym problemem...

Od czego zacząć?

       Przeważnie (pomijając niektóre ekstremalne taktyki, które wymagają dużego doświadczenia) zaczyna się od postawienia Baraków, tak aby jak najszybciej móc zacząć produkcję jednostek. Potem Elektrownia, Rafineria i... właśnie, tu się sprawa komplikuje. To co powinieneś postawić teraz zależy od kilku rzeczy. Po pierwsze przeciwnik. Jeśli wiesz jaką gra nacją, albo grałeś już z nim kiedyś i domyślasz się jaką strategię będzie wykorzystywał to powinieneś także wiedzieć jak się przygotować. Po drugie mapa. Na niektórych lepiej jak najszybciej produkować jednostki wodne, na niektórych lądowe. Jeszcze inne "wspierają" lotnictwo. Kolejna sprawa to strategie, które masz dobrze opanowane. Jeśli wiesz, że grasz w wymagającym rywalem, a zależy Ci na zwycięstwie - nie eksperymentuj. Zagraj to co umiesz najlepiej. No i w końcu...

Zwiad

       Po zbudowaniu Baraków powinieneś wytrenować (najlepiej od razu kilka) jednostkę zwiadowczą. Oczywiście nie koniecznie od razu. Czasem warto wcześniej wyposażyć się np. w Inżyniera aby zająć pobliski szyb naftowy, jednak jednostki zwiadowcze to konieczność. Powinienem powiedzieć także co można nazwać jednostkami zwiadowczymi. Otóż, są to te jednostki piechoty, które poruszają się szybko (ale odkrywcze :) ). Czyli dla Aliantów - Attack Dog, dla Sowietów - War Bear, a dla Imperium - Burst Drone. W tym ostatnim przypadku sprawa jest najprostsza, po prostu budujesz i wysyłasz do bazy przeciwnika. Natomiast jeśli chodzi o Aliantów i Sowietów, to musisz także uważać na wrogich zwiadowców. Czasem warto uniknąć starcia, czasem lepiej walczyć. Wszystko zależy od Twoich umiejętności (drugie zdolności Psów/Miśków musisz mieć jak najlepiej opanowane - bez tego ciężko o dobry początek gry). Jeśli uda Ci się dotrzeć do bazy wroga, to koniecznie zwróć uwagę na to jakie budynki on posiada, czy buduje się na wodzie czy na lądzie, jakie jednostki produkuje itp. Im więcej się dowiesz tym lepiej. To wszystko pomoże Ci opracować dobrą strategię. Nie bój się także zmienić swojej pierwotnej strategii - elastyczność to klucz do zwycięstwa. Kolejną rzeczą o jaką powinieneś zadbać to uniemożliwienie zwiadu przeciwnikowi. Im mniej wie o Twoich planach, tym lepiej. Nie jest to jednak priorytet - ważniejsze jest, żebyś Ty się dowiedział co robi rywal. Jeśli masz więc do wyboru, zabić wrogiego Psa/Miśka ryzykując utratę własnego albo ominąć go i biec prosto do bazy wroga, powinieneś wybrać to drugie. Na temat zwiadu warto powiedzieć jeszcze jedną ważną rzecz - jest ważny przez cała rozgrywkę, nie tylko na samym początku. Idealną sytuacją jest, gdy cały czas masz podgląd na bazę wroga. Wydanie od czasu do czasu pieniędzy na kolejnego zwiadowcę na pewno się opłaci.

Zwiad udany, co dalej?

       Dużo zależy od tego co zobaczyłeś. Jeśli widzisz, że przeciwnik szykuje silny atak na samym początku gry (tzw. "rush") to chyba najlepszym wyjściem będzie przygotowanie obrony. Nie mam jednak na myśli obstawienia całej bazy działkami - one nie przydadzą się w kontrataku :). Owszem, możesz zbudować jedno czy dwa w kluczowych miejscach mapy/bazy ale mimo wszystko lepiej produkować jednostki. Znając skład wrogiej armii, przygotowanie odpowiedniej obrony nie powinno być problemem (powiedziałem w tym momencie to, że właściwości każdej jednostki powinieneś znać na pamięć; jeśli jest inaczej, powinieneś to jak najszybciej zmienić). Np: wróg szykuje atak kilkoma Mecha Tengu - Ty przygotuj kilka Flak Trooperów i Sickle. Albo Javelin Soldierów i IVFy albo Riptide jak grasz Aliantami. Przeciwnik szykuje atak Stingrayami - kilka Yari Mini-Sub z łatwością sobie z nimi poradzi. To oczywiście tylko niektóre kombinacje. W rzeczywistości jest ich bardzo dużo, a im więcej ich znasz tym większe masz szanse, zarówno w obronie jak i w ataku.
Jeśli natomiast pierwszy zwiad wykazał, że wróg nie ma zamiaru na razie atakować albo widzisz, że dasz radę zaatakować pierwszy - zrób to!

A co atakować?

       Właściwie to masz do wyboru kilka wariantów. To którego powinieneś użyć zależy od tego jak silne są Twoje wojska w stosunku do sił przeciwnika. Jeśli masz dużą przewagę to zacznij oczywiście od wrogich jednostek i systemów obronnych (albo elektrowni - zależy co się bardziej opłaca). Potem fabryki, a dalej właściwie już nie ma znaczenia kolejność - tak czy siak wygrałeś. Jeżeli natomiast nie masz wystarczających sił aby zniszczyć całą bazę za jednym razem, atakuj Ore Collectory. Ich wartość to dużo więcej niż tylko ich cena. Jeśli je zniszczysz to na jakiś czas odetniesz wroga od dopływu gotówki co da Ci czas na przygotowanie następnej armii i dobicie rywala. Tak więc w 90% przypadków powinieneś atakować właśnie Ore Collectory (albo Harvestery, Żniwiarki, Harvy - to jedno i to samo). Oczywiście spodziewaj się, że celem ataków wroga także będą w pierwszej kolejności Twoje Harvestery.

Nie zaskoczyłem wroga, wróg nie zaskoczył mnie. Więc co teraz?

       Powinieneś pomyśleć o rozbudowie bazy. Mam na myśli nie tylko udostępnienie nowszych technologi (Tier 2, Tier 3; Tier, czyli poziom technologiczny) ale także - a właściewie przede wszystkim - budowę kolejnych Rafinerii. W przypadku Aliantów i Sowietów musisz najpierw odpowiednio poszerzyć pole budowy (jednostki Prospector i Sputnik), w przypadku Imperium po prostu budujesz kolejną Rafinerię i wysyłasz do odpowiedniego Ore Node. Nie możesz jednak zbydnio zaniedbać produkcji jednostek. Cały czas powinieneś śledzić poczynania wroga (zwiad) i na tym opierać swoją decyzję o ekspansji. Bardzo nieprzyjemnie jest przegrać mając na koncie kilkadziesiąt tysięcy...
Kolejną ważną sprawą jest utrudnianie ekspansji rywalowi. Pospectory, Sputniki czy Nanocore nie są silnie opancerzone więc nie będziesz potrzebował dużych sił, żeby je zniszczyć. Jeśli zauważysz, że wróg szukuje się do zajęcia kolejnych Ore Node, spróbuj mu przeszkodzić. Albo gdy zauważysz niechronioną (albo słabo chronioną) Rafinerię - także atakuj. Zniszczenie wrogiej ekonomii to jedna z najłatwiejszych dróg do zwycięstwa.

Technologie

       Dobra, masz coraz więcej pieniędzy ale na co powinieneś je przeznaczać? Odpowiedź jest prosta - na jednostki - jednak rodzi ona kolejne pytanie - na jakie jednostki? W pewnym momencie gry nadchodzi moment, kiedy pora pomyśleć o zapewnieniu sobie dostępu do Tier 2 czy (później) Tier 3. Czasem warto uczynić to jak najszybciej, czasem dopiero po zajęciu dodatkowych Ore Node. Decyzja zależy w dużej mierze od przyjętej strategii oraz poczynań przeciwnika (po raz kolejny przypominam - warto być elastycznym). Sam powinieneś wiedzieć jakie jednostki będą Ci w danej chwili potrzebne. Jest jeszcze jeden czynnik mający wpływ na decyzję o "techingu" - siła Twojej ekonomii. Co z tego, że możesz produkować np. lotniskowce skoro nie masz na to pieniędzy.

Energia

       Wbrew pozorom w RA3 występuje więcej niż jeden rodzaj surowca. Oprócz odpowiedniej ilości gotówki powinieneś także zadbać o to, żeby nie brakło Ci prądu. Mimo, że "low power" na pierwszy rzut oka nie wygląda tak tragicznie w rzeczywistości potrafi sporo namieszać. Po pierwsze produkcja (zarówno jednostek jak i budynków) zwalnia (aż!) o połowę, a po drugie cała obrona staje się bezużyteczna. Wyobraź sobie sytuację, że brak prądu przydarza Ci się akurat w momencie gdy wróg atakuje Twoją bazę... Konsekwencje są chyba łatwe do przewidzenia.
Oczywiście nie oznacza to, że powinieneś mieć 2 razy więcej elektrowni niż naprawdę potrzebujesz ale musisz wiedzieć ile (mniej więcej) prądu dany budynek potrzebuje i nie dopuszczać do tego by bilans energii był ujemny. Kiedy jednak masz w bazie dużo działek (czasem się tak zdarza podczas dłuuugich gier) warto zaopatrzyć się w dodatkowe elektrownie, mimo że musisz na nie wydać trochę gotówki. Szkoda by było, gdyby jeden Century Bomber całkowicie sparaliżował Twoje systemy defensywne.
Warto też powiedzieć kilka słów o lokalizacji elektrowni. Wiedz, że budowanie wszystkich w jednym miejscu jest tak samo złym pomysłem jak stawianie ich tuż obok działek broniących wejścia do bazy. Nie potrafię Ci podać idealnej lokalizacji; sam musisz wyczuć, gdzie będą one najbezpieczniejsze.

Działka

       Jeśli kiedykolwiek myślałeś, że obudowanie swojej bazy ze wszystkich stron działkami da Ci odpowiednią obronę przed wrogim atakiem to teraz (po pierwszych grach z innymi niż komputer przeciwnikami) na pewno już wiesz jak złudna była ta nadzieja. Działka są drogie, wymagają zasilania, no i trzeba wybudować ich całkiem sporo, żeby wróg nie mógł ich po prostu obejść. No i najważniejsze - działkami nie zaatakujesz wrogiej bazy (pomijam przypadek wybudowania działka wewnątrz wrogiej bazy :) ). Czy więc to znaczy, że nie powinieneś ich używać? Nie, oczywiście, że nie. Działka mają sporo zalet, między innymi to, że ich stosunek siły ognia i pancerza do ceny jest wprost niesamowity. Jedno, czy 2 ustawione w odpowiednich miejscach działka to nieoceniona pomoc dla naszych jednostek w sytuacjach zagrożenia. Problem polega więc na tym, żeby wiedzieć gdzie te "odpowiednie miejsca" są. A skąd masz brać tą wiedzę? Znajomość mapy, wrażliwych punktów swojej bazy (np. położenie Rafinerii) oraz obserwacja ruchów wojsk przeciwnika (zwiad, zwiad, zwiad!) na pewno dostarczą wystarczających informacji. No i doświadczenie - ono zawsze pomaga.

Armia

- Jaka armia jest idealna do zmiażdżenia przeciwnika?
- Oczywiście, że 20 Apocalypse!
- A co jak rywal będzie miał Stikery VX?
- No to 10 Apocalypse i 10 Bullforów.
- Więc wróg ma jeszcze kilka Wave-Force Artyllery.
- No to ja daję jeszcze kilka Twinblade'ów.
- A co jak spotkasz Jet-Tengu?
- Wtedy użyję MiGów.
- A Strikery VX przełączą się w tryb naziemny.
- No to...
       Powyższy dialog miał za zadanie uświadomić Cię (po raz kolejny już w tym poradniku), że w RA3 nie ma jednostek uniwersalnych. Każda ma swoje słabe i mocne strony więc bazowanie tylko na jednym typie jest niczym więcej jak pogodzeniem się ze stratą armii :). Wydaje Ci się więc pewnie, że najlepiej zbudować wszystkich po trochę i odpowiednio ich używać. Właściwie to masz rację, tylko są 2 problemy. Po pierwsze kosztowałoby to bardzo dużo pieniędzy (a tyle nie masz, zwłaszcza, że wróg cały czas stara się nękać Twoją ekonomię), a po drugie stwierdzenie "odpowiednio używać" jest dużo łatwiej powiedzieć niż wykonać.
Skupmy się na razie na pierwszym problemie. Jakie jednostki budować? Odpowiedź brzmi: takie, które najłatwiej zniszczą jednostki (i ewentualnie obronę) przeciwnika. Wróg inwestuje w bombowce? Buduj jednostki przeciwlotnicze albo myśliwce. Ciężkie czołgi? Rób lotnictwo albo cokolwiek z bronią przeciwpancerną. Wieżyczki obronne? Artyleria to chyba najlepsze wyjście. Takie przykłady można mnożyć. Podstawa to wiedzieć czym dysponuje przeciwnik i umieć stwierdzić ile danego typu przeciw-jednostek będziesz potrzebował. Jeśli chcesz zapytasz skąd masz znać skład wrogiej armii to nie spodziewaj się oryginalnej odpowiedzi - użyję tego samego słówka na literę 'z' co zwykle :).
Teraz druga kwestia - "odpowiednie używanie" jednostek. Istnieje specjalny termin określający takie dowodzenie swoimi wojskami, żeby wycisnąć z nich maksimum możliwości - "micromanagement" (w skrócie po prostu: micro). Zapamiętaj go bo prawdopodobnie spotkasz się z nim jeszcze nie jestem raz. Na tą sztukę składa się cała masa pomniejszych umiejętności takich jak: ustawianie jednostek w odpowiednim szyku, atakowanie jednostek przeciwnika w danej kolejności, zarządzanie siłą ognia, wycofywanie osłabionych jednostek, jak najlepsze używanie drugich zdolności, korzystanie z przewagi w zasięgu ognia, używanie mocy wsparcia czy wreszcie wykorzystywanie ukształtowanie terenu i budynków cywilnych. Oczywiście wszystko to wymaga niemal perfekcyjnej znajomości gry jednak czas poświęcony na poszerzanie wiedzy w tym zakresie na pewno nie jest czasem straconym. Micromanagenent warto ćwiczyć, gdyż przydaje się właściwie przez cały okres gry - od pierwszego zwiadu, przez obronę punktów wydobycia, aż po finalną bitwę pieczętującą Twoje zwycięstwo :).

Skróty klawiszowe i interface

       "No dobra" - możesz pomyśleć - "ale jak wykonywać te wszystkie czynności naraz? Przecież, żeby tak grać to potrzeba by co najmniej trzech myszek i kilku monitorów". No i w sumie masz rację; gdybyś mógł się posługiwać tylko myszą, ogarnięcie wszystkiego co dzieję się na mapie byłoby niemal niemożliwe. Na szczęście gra oferuje nam sporo ułatwień. Po pierwsze, skróty klawiszowe. Nie będę tutaj opisywał wszystkich (nawet nie jestem pewny czy wszystkie znam), wymienię tylko te najbardziej przydatne. Przy szybkiej rozbudowie klawisze F1-F9 oznaczające poszczególne budynki czy jednostki są wręcz nie ocenioną pomocą - pozwalają skrócić czas powstawania bazy o kilka, kilkanaście sekund. Z kolei cyfry 1-9 ułatwiają zarządzanie grupami jednostek. W jaki sposób? To proste. Zaznaczasz np. kilka czołgów, naciskasz np. Ctrl+1 i już masz grupę. Jak ją wywołać? Po prostu wciśnij 1. A jak odnaleźć taką grupę na mapie? Też banał - naciśnij 1 dwa razy (szybko). Oprócz tego przydaje się klawisz "f"; dzięki niemu przełączasz zdolności jednostki z jednej na drugą. Z kolei "spacja" powoduje przeskoczenie do miejsca na mapie, w którym "ostatnio się coś działo" (chodzi mi o komunikaty głosowe - np: "Unit under attack" itp.). Oczywiście jest tego więcej ale na początek te powinny Ci wystarczyć. Używaj ich kiedy tylko możesz - warto.
Kolejna sprawa to tzn. Sidebar, czyli menu, które widzisz po prawej stronie ekranu. Oprócz minimapy i stanu gotówki znajduje się tam wiele użytecznych funkcji, takich jak opcja naprawy czy sprzedaży danego budynku, zakładki umożliwiające produkcję jednostek i budynków bez konieczności "Wracania ekranem" do bazy czy też zaznaczania konkretnych fabryk (choć w ten sposób też można, a czasem jest nawet szybciej). No i jest także menu poleceń indywidualnych. To tutaj możesz wybrać czy dana jednostka ma trzymać pozycję i atakować tylko wrogie jednostki będą w jej zasięgu, czy ma być agresywna i sama szukać celów, albo czy ma w ogóle wstrzymać ogień. Opcji jest więcej, zachęcam do poświęcenia kilku chwil na dokładne zapoznanie się z interfacem - na pewno się opłaci (dodatkowo powiem, że mój następny poradnik z dużym prawdopodobieństwem będzie dotyczył właśnie interface'u).

Podsumowanie

       Powoli zbliżasz się do końca tego artykułu. Co powinieneś z niego zapamiętać? Po pierwsze, znajomość gry, bez tego nie masz jakichkolwiek szans na wygranie z dobrym przeciwnikiem. Musisz wiedzieć do czego służy dany budynek czy jednostka, jaką ma siłę strzału, czy przewyższa prędkością daną jednostkę wroga itd. Po drugie, zwiad; przez całą grę powinieneś wiedzieć o co chodzi. Znanie planów przeciwnika jest czasem warte więcej niż kilka dodatkowych jednostek. Kolejna sprawa - ekonomia. Im więcej masz pieniędzy, tym więcej będziesz miał jednostek, a od tego już łatwa droga do zwycięstwa. Nie zapomnij także to elastyczności; umiejętność dostosowywania się do poczynań rywala jest bardzo cenna na polu bitwy. Stosuj micromanagement. Wiem, że nie jest to łatwa sztuka, ale gdy ją opanujesz dasz radę wygrywać starcia nawet wtedy, gdy będziesz miał mniejszą (tańszą) armię niż przeciwnik. Używaj skrótów klawiszowych i Sidebar'a; bardzo pomagają przy dowodzeniu i zarządzaniu produkcją.
Jak już pewnie zauważyłeś, nie podałem Ci żadnej gotowej strategii, ani mieszanin jednostek, które są szczególnie skuteczne. Do tego musisz dojść sam. Oczywiście, możesz je łatwo znaleźć w wielu miejscach, być może niedługo pojawią się także i na naszej stronie. Powinieneś je znać ale pamiętaj o jednym - nie wolno ci dopuścić do sytuacji, kiedy Twoja gra zamienia się w odgrywanie gotowych scenariuszy.
Na koniec muszę powiedzieć Ci jeszcze coś: nie przejmuj się porażkami. Niezależnie od tego, jakim kto jest "wymiataczem" na początku dostawał takie samo lanie jakie czasem przytrafia się i Tobie (i mnie także! - zawsze przecież znajdzie się ktoś lepszy). Prawda jest taka, że to porażki uczą najwięcej; to one wskazują Ci błędy, pokazują nowe strategie i ciekawe zagrania. Zwycięstwa są tylko po to, żeby dać Ci motywację do dalszego rozwijania swoich umiejętności... Powodzenia!

sriszka : :
paź 27 2008 mass
Komentarze: 0

rozgrywa się w typowym, nasyconym niebezpieczeństwami wszechświecie science-fiction, będącym domem dla mnóstwa odmiennych od siebie obcych gatunków. Ludzkość stosunkowo niedawno dołączyła do grona istot inteligentnych podróżujących między gwiazdami, toteż jej pozycji na pewno nie można opisać jako mocnej. Stowarzyszenie ras wszelkich rządzone jest przez Radę, a tej podlegają specjalne oddziały od brudnej roboty – tzw. Widma. Członkowie formacji nie podlegają żadnej innej władzy, mają prawo polecieć, gdzie im się tylko podoba, zrobić na co mają ochotę, a wszystko w imię utrzymania pokoju w galaktyce. Przywileje te postanawia wykorzystać Saren, Widmo o jednoznacznie negatywnym stosunku do ludzkości, który chce oto wpędzić wszechświat w kosmiczną wersję Mrocznych Wieków.

W grze wcielamy się w postać komandora bądź komandor Shepard. Ten oficer ziemskich sił odkrywa plany głównego złego i stara się poinformować Radę o demonicznych zamiarach zbuntowanego Widma. Biurokraci nie chcą nam oczywiście z początku wierzyć. Z jednej strony mają słowo doświadczonego, zasłużonego w bojach obcego; z drugiej oskarżenia ziemskiego „żółtodzioba”, który przecież niekoniecznie musi znać się na rzeczy. Udaje nam się jednak zebrać dowody świadczące o przejściu Sarena na ciemną stronę mocy, stąd zostajemy mianowani pierwszym ludzkim Widmem. Natychmiast też wysyła się nas na misję powstrzymania wywrotowca. Do dyspozycji otrzymujemy najnowocześniejszy statek floty – „Normandię”. Teraz to od nas zależeć będzie los Wszechświata. A oprócz tego wizerunek ludzkości i pozycja naszej rasy wśród gwiazd. W piśmie nie brzmi to może bardzo wciągająco, ale w Mass Effect trzeba zagrać, żeby przekonać się, jak poważna jest to produkcja. Broń biologiczna, ochrona słabszych ras, problem inności i ksenofobia – to tylko niektóre tematy, które poruszy fabuła kosmicznego RPG rodem z Xboksa 360. Zaskakująca dojrzałość opowieści stanowi jednocześnie jedną z jej największych zalet. Nawet podoczne zadania nie polegają tylko na odszukaniu tego, czy tamtego przeciwnika i zabiciu go. Niektóre z nich przeradzają się w całe oddzielne opowieści, których nie powstydziłby się żaden porządny film, ani książka.

sriszka : :